sobota, 30 sierpnia 2014

Muffins & Cheeries

No i pojutrze na rozpoczęcie roku... Będę musiała wstać o 8-mej, a znając życie to mimo tego, że od paru dni budzę się właśnie o 8-mej rano, to pobudka w poniedziałek będzie ciężka.
A jak pomyślę, że od wtorku zacznę wstawanie o 6-tej, to najchętniej nie wstawałabym z łóżka. No cóż, trzeba będzie przeboleć kolejny rok szkolny. Tyle lat przebolałam, to kilka następnych też mi się uda.

Nadal utrzymaj klimat modelinowy. A co do samej modeliny, wczoraj próbowałam ulepić torcik piętrowy, ale wyszło mi tak okropnie, że szkoda słów ._. Nawet nie wiem czy jeszcze się za to kiedyś wezmę, bo nie było to takie łatwe.

Dzisiaj pokazuję Wam muffinki z wisienkami, łatwe i szybkie w wykonaniu, ale jednocześnie bardzo smacznie wyglądające. No bo czy da się oprzeć takiemu widokowi?

Mam nadzieję, że ta posypka nie poodpadała :/

niedziela, 24 sierpnia 2014

Electric guitar

Chwila przerwy i pojawia się kolejny post. Co ja mam z tymi przerwami - nie mam pojęcia. Nie potrafię regularnie pisać bloga :p
Nie mogę uwierzyć, że wakacje już się kończą... Tak szybko to zleciało. Został już jedynie tydzień nic nie robienia i wstawania o 10-tej, potem znów wracam do pobudki o 6-tej rano.. Za tydzień ostatni dzień wakacji (i zarazem urodzinki hehe :p), ostatni dzień cudownego czasu nazwanego wakacjami. Ledwo zacznie się szkoła, a już zacznę marzyć o kolejnych wolnych dwóch miesiącach.. No nic, jakoś przeboleję.

Zapytałam co byście chcieli w następnym poście - zero odzewu. Trudno, sama zdecydowałam. Dzisiaj wracam do modeliny. Jakiś czas temu dostałam zlecenie na elektryczne gitary - i o to są. Niebieska, która jest na zdjęciu należy akurat do mnie (tej z zamówienia nie mam zdjęcia x.x) i jest pierwszą w życiu zrobioną mini gitarą elektryczną, a biała - drugą.







piątek, 15 sierpnia 2014

London

Dzisiaj króciutko, bo nie ma się o czym tak rozpisywać jak poprzednio . Zdjęcie też mam jedno, po co więcej :p
W lutym albo marcu, moja wychowawczyni i jednocześnie nauczycielka angielskiego poinformowała, że w innej szkole odbywają się konkursy j.angielskiego, j.niemieckiego i plastyczny związany z tymi dwoma językami. Ja zgłosiłam się do plastycznego. Tematem pracy jaką trzeba było wykonać to atrakcje turystyczne krajów anglojęzycznych lub niemieckojęzycznych. Jako, że bardziej się orientuję w krajach anglojęzycznych to te właśnie wybrałam. Przeszukałam internet w poszukiwaniu czegoś, co można by narysować, ale wybór padł na jakże znanego Big Ben'a. Znalazłam fajne zdjęcie i wzięłam się do roboty. Pracę i potrzebne dane przyniosłam do szkoły dzień lub dwa przed końcem terminu, później termin został jeszcze przedłużony. Niestety, niedługo przed tym jak trzeba było zawieźć prace, moja wychowawczyni się rozchorowała (było do przewidzenia, zawsze mam pecha haha) i odpowiedzialna za zawiezienie prac była bibliotekarka. I mój pech dał mi się we znaki, pani bibliotekarka zawiozła tylko te prace, które zostały przyniesione na ostatnią chwilę, a moja została w mojej szkole.
I tak oto jakieś 10h pracy w jednym tygodniu poszło na marnę :))

A tak wygląda to moje nieszczęsne 10h, które wisi sobie teraz na ścianie. Zaniosę to w tym roku na ten konkurs o ile będzie ten sam temat, może jednak coś tam zdobędę :)





Co chcecie w następnym poście? Nadal rysunkowo czy urozmaicamy i następny post o modelinie? :D

środa, 13 sierpnia 2014

Szkoła już tuż tuż

Co prawda mija dopiero pierwsza połowa sierpnia, ale szkoła jest już coraz bliżej. Całe szkolne szaleństwo już się zaczęło: kupowanie książek, zeszytów, przyborów, plecaków.. To jest jedna wielka masakra.
Zdałam sobie sprawę chwilę temu, że mam dziś imieniny i tak właściwie, to moim prezentem na imieniny było.. uwaga... dokupienie ostatniej potrzebnej mi książki ._. Kiedy byłam w księgarni to nie wierzyłam, że książka do niemieckiego może kosztować 60zł. A zakup 4 książek, z czego 3 to ćwiczenia, a jedna to podręcznik z ćwiczeniami w jednym, kosztuje aż 150zł. No halo, czy myśmy poszaleli?

Ja już mam praktycznie wszystko zakupione co byłoby mi potrzebne, więc zakupy szkolne mam z głowy. Podręczniki, jak na nie przystało, jak nudne w momencie zakupu były - tak pozostaną. Nie ulepszysz ich chociaż nie wiem jak byś się starał. Ale na szczęście są jeszcze zeszyty! No bo czym byłby mój zeszyt, do obojętnie którego przedmiotu, gdyby nie miał jakiegoś zdobienia lub "przeróbki"? Nie byłby moim. Dlatego też wymyślam czym by tu przyozdobić pierwsze strony. Pomysł do fizyki, matematyki i historii zaczerpnięty z tego instagrama >klik< (za zgodą autora :), polecam do niego zaglądać, chłopak ma niesamowity talent), a angielski pomysł mój. Do reszty przedmiotów też coś wymyślę, bo jak to będzie wyglądać? 

Zdjęcia na kartkach przedstawiają jak to będzie wyglądać (tak mniej więcej), a w zeszytach są dopiero szkice, bo wiadomo, lekcje bywają nudne ;)
Za dużo się rozpisałam, więc w końcu daję zdjęcia :p

Tak będą mniej więcej wyglądać te "rysunki"


Nie mam szkicu, ale tak ma wyglądać     (instagram)

(instagram)
Czaszka będzie jakoś lepiej wyglądać i zrezygnowałam z książki :/   (instagram)



A tak wyglądają jeszcze szkice :)







Wiecie, że wczorajszej nocy spadały gwiazdy? Ja niestety oglądałam je z okna, bo na dworze zbyt zimno było :c Ale i tak się cieszę, że udało mi się ich zobaczyć 20. W sumie żałuję, że nie posiedziałam do 3:00, ale przed godziną 1:00, byłam już tak zmęczona, że po zobaczeniu 20-tej, położyłam się spać.
Spadające gwiazdy widziałam pierwszy raz w życiu, a ich widok był piękny. Miałam szczęście, że niebo nie było zachmurzone :D Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze je zobaczyć w miarę niedługo i to leżąc na trawie, kiedy na zewnątrz nie jest aż tak zimno, jak było wczoraj.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Pingwiny z Madagaskaru - Maurice

Skoro się wróciło to trzeba pisać :) Na pierwszy ogień mam przygotowaną największą nowość, ten rysunek ma max. 2 tygodnie. Jestem z niego zadowolona, chociaż mogłoby być trochę lepiej. W każdym razie nie wygląda źle :)

Bardzo lubię serial "Pingwiny z Madagaskaru", co z tego, że mam 14 lat :)) Maurice to nie jest moja ulubiona postać, ale to on został wybrany na "królika doświadczalnego".

Nie przedłużając, tak on wygląda w moim wykonaniu:




Takie były "etapy" pracy..

Powinno być jeszcze zdjęcie Maurica bez pokolorowanego mango, ale nie mam. 


A z tego rysowałam.




Nie wygląda on identycznie jak na screenie, zmieniłam tło, ale jak mówiłam, aż tak źle nie wygląda :)

W następnym poście tematycznie będzie już bliżej szkoły. Niestety, ale trzeba się już nastawiać psychicznie.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Wielki powrót?

Tadaam!
Wróciłam. Nie wiem jak długo będę pisać, ale znów zaczynam. Po prawie roku nieobecności na bloggerze znów będę pisać na blogu.
Modelina nie kręci mnie już tak bardzo jak wcześniej (co nie znaczy, że nie pojawi się raz na jakiś czas), ale możliwe, że rysowanie jeszcze bardziej mnie zainteresowało.

Ostatni post na blogu pojawił się 22 sierpnia 2013r. Nie myślałam, że czas tak szybko leci. Tak w sumie, przez ten rok pojawiło się trochę zmian w moim życiu. Jeśli chodzi o modelinę i rysunek, to lekko się udoskonalam. Małymi kroczkami, powoli do przodu, ale coś się zmienia - na lepsze. A co do mojego życia, główną zmianą jest to, że stałam się Saszanator. Nie bardzo pasuje mi ta "nazwa", ale najważniejsze, że należę do tej rodziny. Jeśli ktoś nie wie, o co chodzi z tym "Saszanator", to spokojnie, już tłumaczę.

Saszanators to rodzina, wspieramy Saszan, której jesteśmy fanami i samych siebie. Śledzimy uważnie karierę Saszan, wspieramy ją, pomagamy nawet. Jednym słowem - kochamy jako idolkę.
A kim jest Saszan? To Roksana Pindor, w 2010r. założyła kanał na Youtube i zaczęła wstawiać tam swoje covery za namową znajomych. W czasie, kiedy właściwie nikt o niej nie wiedział, powstali Saszanators.
W 2013r. Saszan podpisała 4-letni kontrakt z wytwórnią MyMusic (bez znajomości). W lutym wydała swój pierwszy singiel "Świat Jest Nasz", a 17 sierpnia drugi singiel "Wybrałam". We wrześniu pojawi się debiutancka płyta Saszan, z czego jest bardzo dumna i ogromnie się cieszę :) Wbrew temu co piszą niektórzy, Roksana nie robi tego tylko i wyłącznie dla pieniędzy i nie zlewa na Saszanators.

Podejrzewam, że już zanudziłam Was tematem o Saszan, więc wracam do bloga. Postaram się pisać kiedy tylko będę mogła. Przez ten czas zrobiłam trochę rysunków i mam też nowości z działu modeliny, więc na chwilę obecną jestem przegotowana na kilka (może kilkanaście) postów do przodu :)

A tu taka mała "zapowiedź" czego możecie się spodziewać w następnym poście (niby wiadomo o co chodzi, ale nie do końca) :



Ps. Zauważyłam, że ten blog miał znacznie więcej wyświetleń, kiedy nic nie pisałam, czyli chyba było dobrze tak jak było.